Koncerty

Jak Mały Książę został Królem

Jak z Małego Księcia przeobrazić się w króla liryzmu? Trzeba mieć talent na miarę Ralpha Kaminskiego, wrażliwość, która po pierwszych dźwiękach wdziera się do serca odbiorcy, która powoduje, że masz ciary na całym ciele.

Minął rok od mojego pierwszego koncertu, tego młodego człowieka. A ja mam wrażenie, że od tamtego czasu, dzielą mnie lata świetlne. Mały Książę, jak wówczas nazwałam w swojej relacji Ralpha (tutaj link do artykułu)  odwiedził już wielkie muzyczne planety jak Open’er Festival, Kraków Live Festival, OFF Festival, czy Enea Spring Break Showcacase Festival & Conference. Z małych klubów, jak toruńskie NRD przeniósł się do tego największego gdańskiego- Starego Maneżu. Gra w prestiżowych miejscach w Krakowie, Poznaniu, Warszawie. Rozkwita pięknie na naszych oczach, zmienia się, widać jego radość i miłość w tym, co robi.  Ralph zdaje sobie sprawę, że muzyka i teatr mają ze sobą wiele wspólnego. Takie też jest jego show a raczej ich, bo projekt Ralph Kaminski to też świetni młodzi ludzie, pełni pasji, to team. I choć nie ma już z nimi Pawła Izdebskiego, marzyciela, który rozwija teraz swoje muzyczne solowe skrzydła, bo przecież każdy ma prawo i powinien podążać w swoim życiu swoją własną drogą, to ten zespół ma duszę.  

W 2018 Ralph nadal wypływa w morze ze swoim debiutanckim albumem z końca 2016 roku. Czy ono się zmieniło? Czy stało się morzem groźnym? A może porywającym i zarazem delikatnie muskającym swoimi falami twarz? Chyba dla każdego odbiorcy twórczości Ralpha Kaminskiego, ma ono inne oblicze. W Bydgoszczy, ale też w Bielsku-Białej i zapewne innych polskich miastach, w których Ralph gra koncerty ma bardzo młodych oddanych fanów, którzy na pamięć znają jego utwory. Na jednym z kartoników trzymanych podczas występu w Bydgoszczy był napis: „come and see our world” i jest coś magicznego w tych paru słowach. W świecie, w który tak bardzo promuje bylejakość i sztucznie wykreowane gwiazdy, Ralph zaprasza do tego swojego, wewnętrznego intymnego miejsca. Bo to nie jest zwyczajny koncert, to widowisko, które zapada człowiekowi w sercu, które nie pozwala ci długo zasnąć w nocy, bo ciągle masz te dźwięki i obrazy w swoich emocjach.

Ralph ujmuje młodzież swoją bezpretensjonalną osobowością i kreacją na scenie, ale także tych starszych, takich jak ja z nieco innym życiowym bagażem. Jest świeży w tym, co robi a jednocześnie cudownie przenosi w przeszłość. „Grudniowa piosenka”, czy „Jan” potrafią wycisnąć z oka łzę na twarzy. Wzruszają, ujmują, sprawiają, że człowiek cofa się do tych chwil spędzonych z bliskimi, a których już nie ma wśród nas.

Ralph posiada też tą umiejętność, że na każdym utworze, którego się dotknie odciska swoje piętno. W Bydgoszczy wykonanie „Jeziora szczęścia” Bajmu i tylko z towarzystwem pianina„We are the people” Empire Of The Sun wcisnęło mnie w ziemię. Jeśli Julia Pietrucha jest królową liryzmu, to Ralph jest jego królem. Taką wrażliwość i delikatność posiadają nieliczni, dlatego są tak szalenie bezcenni dla ludzi, którzy słuchają ich muzyki. Świat krzyczy bądź widoczny, musisz mieć to, być taki, nosić to. Jeśli nie ma cię w sieci, to nie istniejesz! Ralph tymczasem zaprasza do świata ciszy, świata nostalgii, empatii. Swoją twórczością mówi stop, zatrzymaj się choć na chwilę i doceń to, co masz: swoją rodzinę, rodzinne miasto. Poczuj zapachy, zadumaj się a odnajdziesz radość i będziesz mógł na całe gardło wykrzyczeć, że jesteś jak „Meybick song”. Bo to ważne, aby mieć w życiu balans.

Niezmiernie się cieszę, że po ogromnym sukcesie w 2017 roku Ralph nadal tak cudnie zachwyca. Nic więc dziwnego, że w tym roku będzie go można zobaczyć na Warsaw Orange Festival, czy Olsztyn Green Festival, na który się wybieram i którego nie mogę się doczekać, by obok Ralpha posłuchać Poli Rise i jej świetnego debiutu.

Potrzeba nam artystów, takich jak Ralph, którzy potrafią liryzmem porwać ludzkie serca i zabrać je do innej galaktyki, którzy przypomną nam, jak to jest czuć i żyć naprawdę swoim życiem a nie cudzą kopią. Mam nadzieję, że Ralphowi nie zabraknie pokory, nie zagubi swojego daru i będzie ciężko pracował, aby w ludzkich umysłach i sercach zagościć na długie lata. Serdecznie mu tego życzę i trzymam mocno kciuki, bo na to zasługuje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *