Koncerty

Kto szuka, musi zbłądzić- refleksje po koncercie zespołu LemON

tekst w formie audio

Minęły już ponad dwa lata, odkąd byłam na koncercie zespołu LemON.

Ta przerwa bardzo dobrze mi zrobiła. Poczułam, że dobrze zrobiła także Igorowi Herbutowi i samemu zespołowi, który przeszedł małą rewolucję za sprawą braci- Tomasza i Przemka Świerków- znakomitych muzyków, których wirtuozeria na scenie po prostu mnie zachwyciła.

Poszłam na koncert i obejrzałam go z perspektywy dziecka, tego wewnętrznego dziecka, które każdy z nas w sobie ma.

To ta mała dziewczynka lub ten mały chłopiec, które doświadczało życia przez pryzmat uczuć i emocji, które wpadało w zachwyt nad światem.

Nie bało się mówić tego, co myśli, które było autentyczne i szczere, które nie wiedziało jeszcze co wypada, a czego nie wypada robić.

Dlatego pozwoliłam sobie poczuć ten koncert sercem.

Stałam się mentalnie kilkuletnią dziewczynką i udałam się do świata dźwięków, barw i emocji.

Do świata miłości, w którym czasem coś wydaje się marne i jest jak plastik.

W którym człowiek czasem nie chce dostrzec lęku i tego, co po prostu jest.

Ucieka od bólu i cierpienia.

Potrzebuje dojrzeć, zrozumieć i doświadczyć.

Musi się wzruszyć, żeby poczuć zachwyt wielkim drzewem, śpiew ptaków, podmuch wiatru, szum morza, ciepły deszcz, wschodzące słońce i zapach gór o poranku.

Musi też doświadczyć smutku, otrzeć z policzka łzę, by poczuć jak to jest kochać i być kochanym.

Jak to jest rozjaśniać komuś drogę, by z każdym kolejnym dniem żyć jaśniej.

Pomimo tylu pomyłek, ciągłych poszukiwań siebie i prób poznania prawdy, która bywa gorzka, bywa trudna, która czasem boli, ale tak naprawdę- obok miłości- jest najwyższą wartością.

Mamy wielką moc, jako człowiek, jako persona, jako jednostka.

Możemy spełniać swoje i innych marzenia, ale możemy też wszystko zepsuć.

Możemy też potem przeprosić i wybaczyć.

Możemy sobie też wszystko wyobrazić, a jeśli możemy to zrobić oznacza to, że nic nie jest już niemożliwe, bo potrafimy już kochać, dlatego tak naprawdę wszyscy jesteśmy już zwycięzcami.

I jasne, że ten świat jest pełen wad, pełen lęku i gniewu.

Czasem naprawdę chciałoby się żeby w końcu jutro był ten koniec świata.

Bo nie masz już sił by dalej grać swoim demonom kołysankę.

W swojej głowie masz już też za dużo myśli i jedyne czego pragniesz, to zanurzyć się w ciszy.

Jednak TY mimo wszystko nadal czujesz…

Być może masz obok siebie kogoś, kto jest w twoim życiu kimś niewiarygodnym.  

Być może masz takiego, jednego człowieka, który jest w stanie tworzyć twój świat piękniejszym?

Być może masz kogoś takiego, komu warto teraz podziękować za jego mądrość, nadzieję, za serce i za wiarę?

Podziękować komuś, kto kocha ciebie, mimo twych ran.

Do kogo w rozpaczy nie raz wołałeś napraw mnie!

Ale wiesz…, kto szuka, musi też czasem zbłądzić, by spróbować te swoje błędy zrozumieć.

Jednak, gdy zaczniesz szukać, postępuj moralnie i nie krzywdź przy tym innych ludzi.

A kiedy nie będziesz wiedział, co masz zrobić, bądź szczery ze sobą i z innymi.  

Bo szczerość jest najsilniejsza!

Czasami jest najpiękniejsza, ale zarazem bywa najboleśniejsza.

Jednak tak naprawdę jest najlepszym wyjściem, bo dzięki temu, że wymaga odwagi, to także bardzo mocno otwiera na odczuwanie siebie, tego świata i innych ludzi.

A wtedy to, co ludzkie staje się tym, co boskie stając się po prostu cudem.

Przestajemy już być zmęczeni tym, co robimy.

Nie uzależniamy się już od wygód i nie pozwalamy, by ktoś za nas cierpiał.

Nie jesteśmy już bowiem żadnym życiowym projektem.

Jesteśmy tylko i aż człowiekiem, który po prostu kocha.

Właśnie w taki sposób moje ufne, dziecięce serce odebrało ten koncert.

Ono słuchało, doświadczało i odczuwało.

Pozwalało sobie na to wszystko.

Nie filtrowało, tylko w tej danej chwili przyjmowało świat takim, jaki jest.

Czasem cichym, spokojnym i delikatnym.

Czasem pełnym namiętności i wzburzenia.

Jednak co najważniejsze, prawdziwym i obecnym tu i teraz.