Wywiady

Kuba Jaźwiecki- Każda wojna przynosi w końcu pokój

Porozmawialiśmy sobie z Kubą o jego debiutanckiej płycie, która była dla Niego także terapią i rozliczeniem z tym, co Go w życiu spotkało.

Kiedy ją tworzył niejednokrotnie z oczu popłynęły Mu łzy. Bo jak sam twierdzi nie ma sensu zajmować się muzyką, jeśli nie ma w niej prawdy.

Pewnego dnia zadał sobie pytanie. Czy woli być normalny i taki, jak wszyscy? Czy być artystą, który jest popierdolony i zgadza się na cierpienie?

Wybrał tą drugą opcję. I słusznie, bo Ci co sięgają wyżej muszą tacy być.

Inaczej bowiem nie rodzi się w człowieku kreacja. Kuba był niegrzecznym chłopcem. Porzucił strefę komfortu i cieplutką kanapę i rzucił się w morze.

Dzięki temu wypłynął i zaczął spełniać swoje muzyczne i podróżnicze marzenia.

Spotkał życzliwych ludzi zarówno w Meksyku, jak i w Bahrajnie. Choć obawiał się tego, co Go w tych krajach spotka.

Jednak zaryzykował i przeżył wspaniały czas i poznał fenomenalnych ludzi, do których jak sam mówi ma cholerne szczęście.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *