Refleksje

Michał Wiśniewski- Wybaczyć można wszystko, ale zapomnieć się nie da

Ten tekst, który przeczytałam leżał w szufladzie od listopada 2019 roku.
Wtedy nie byłam gotowa go opublikować.

Wczoraj poczułam, że chcę się nim podzielić ze światem.

Bo to jest cholernie ważne, by nie zamiatać trudnych spraw pod dywan, lecz tak, jak Michał Wiśniewski mieć odwagę o nich mówić.

By pokazać prawdę, czasem tą trudną i bolesną, ale prawdę.

“Naszym prawem jest być dzieckiem miłości. 

Powitanym tu jak najmilszy z gości.

 Choć wiem, że tych uczuć nie odda mi nikt“.

Mały zalękniony chłopiec, którego nikt nie chce. Który niewart jest niczyjej uwagi. Który nigdy nie czuje się bezpiecznie. Który nie wie, czym jest rodzicielskie przytulenie.

On jest ofiarą ludzkiej przemocy, która w jego rodzinie jest przekazywana z pokolenia na pokolenie. Zalękniona matka, której matka piła, powiela ten schemat w swojej rodzinie, bo nie umie inaczej, bo tak została nauczona, ale czy to ją tłumaczy?

Czy sprawia, że cierpienie synów jest mniejsze, bo usłyszeli dlaczego taka była i że nie potrafiła inaczej, bo była zbyt słaba i sama na tym świecie? Bo była zbyt młoda, kiedy wychodziła za mąż i pełniła rolę służącej w domu?

A potem ona sama, nie obdarzona przez nikogo miłością upadła na dno uzależnienia i zobojętnienia na wyrządzoną swoim synom krzywdę.

Jej najstarszy syn- Michał wie jak smakuje alkohol. Dano mu go do spróbowania, gdy miał zaledwie 3 latka… To ona mu go dała, zanim na wiele lat stracili ze sobą kontakt. On tak naprawdę jej nie pamiętał. Myślał, że jego prawdziwą matką była jego ciotka, która przysyłała mu paczki z Niemiec…

Był podrzutkiem w różnych rodzinach zastępczych i domach dziecka. Nie wie czym jest ciepło, czym jest spokój. Musi ciągle gdzieś gnać do przodu. Musi tworzyć widowisko, bo chce być zauważony, ale tak naprawdę to najbardziej pragnie miłości.

Nie może jednak zapomnieć, tego co było.  Tego uczucia opuszczenia, które tkwi w jego sercu niczym drzazga…

Jego ojca już nie ma, nie wytrzymał i popełnił samobójstwo. Nie płakał, gdy to się stało, ale ta niezagojona ojcowska rana rozrywa jego serce niczym sztylet.

On nie potrafi zaufać kobiecie. Nie potrafi zaufać sobie, ale mimo wszystko sie stara.

To właśnie po ojcu odziedziczył artystyczne zdolności i dzisiaj występuje na scenie. Był gwiazdą wielkiego formatu, którego kochały tłumy, bo on potrafił powiedzieć wprost o swoim zranionym sercu;

Ci wielcy ludzie – im się udało wrzucić mnie w bagno, przygwoździć zdradą!

I dla mnie w tym mieście miejsca zabrakło.
Zabrakło przyjaciół i sensu zabrakło.

Znów ludzka rasa mnie przekreśliła!

Z dnia na dzień: „Spadaj!” – Po prostu mnie zabiła“.

To właśnie tam, na scenie wśród normalnych ludzi, poza blaskiem fleszy, czuje się najlepiej.

Bo oni go nie oceniają. Bo oni dają mu to, czego nigdy w życiu nie miał- miłość.

On tak naprawdę w głębi serca nie czuje się warty tego uczucia, bo gdyby ktoś go tak naprawdę szczerze pokochał, to czy by go zostawił i nie walczyłby o tego małego chłopca?

On wart jest tylko sępów atencji i sensacji, którzy wytkną mu każde potknięcie, byleby tylko wyprzedać nakład w gazecie.

Będą przekupywać sąsiadów jego matki, byleby tylko ją skompromitować, bo chcą mieć newsa.

Chcą pokazać, jaką bez serca jest kobietą a z niego zrobić wyrodnego syna, który mając władzę i bogactwo pozwala na to, żeby jego rodzona matka grzebała w śmietniku.

Pokazują go jako alkoholika i awanturnika. Wyzywają od pedałów, bo ma włosy nie w tym kolorze, co trzeba…

Choć wiedzą o jego tragedii, nikomu nie opłaca się zajrzeć głębiej.

Nikomu nie opłaca się okazać mu empatii.

Nikomu nie chce się zrozumieć, że jesteśmy kopią naszych rodziców.

Jeśli nie mamy prawidłowych wzorców wyniesionych z domu, to nie mamy szans wieść szczęśliwego życia pełnego miłości.

Zadane rany nie goją się od tak, gdy spotykamy na swojej ścieżce innych ludzi.

Osiągnięcie sukcesu i pieniądze nie zapewnią nas, że jesteśmy wystarczający dla samych siebie i dla drugiego człowieka.

Dziecko wychowane bez uczuć zamyka się w sobie. Poluje na ludzi, by rozpoznać kto jest jego wrogiem. Zostaje na tym świecie samo.

Bez szansy, bez serca, które nie umie kochać, które jest z kamienia, a które przecież tak naprawdę chce czuć i odnaleźć własną drogę do raju.

Ono jest samotne. Nie ma domu od lat. Jego serce jest głodne a jego sny są jak kat. Jego jedyną bronią są słowa a tarczą są łzy.

Czy wolno oceniać i wydawać sądy o dorosłym człowieku, który przeżył jako dziecko piekło?

Czy wolno go usprawiedliwiać i tłumaczyć, bo doświadczył tak wiele okrucieństwa i zła od tych, którzy mieli go po prostu kochać?

A może jego życie jest dla nas niczym lustro, w którym widzimy samych siebie? 

Może tęsknimy za naszą mamą i za naszym tatą tak mocno, że próbujemy zdusić w sobie to poczucie krzywdy i tak bardzo chcemy im ją wybaczyć?  

A może nie jesteśmy na to gotowi, bo to jeszcze za bardzo nas boli i nie chcemy tego poczuć?

Nie ma gotowych odpowiedzi. Nie ma gotowych napisanych scenariuszy naszego życia.

Każdy ma inną historię, inaczej odbiera świat i inaczej go przeżywa.

W inny sposób odreagowuje, to czego doświadczył będąc dzieckiem. Życie nie jest czarno-białe.

Tak, jak Michał Wiśniewski taki nie jest.

Są w nim sprzeczności, emocjonalne rany, bo on jest człowiekiem, jak każdy z nas.

Jego życie było i pewnie nadal jest burzliwe. Może nadal tak trudno jest mu komuś zaufać? Może nadal szuka swojego miejsca w świecie i uczy się w jaki sposób ma pokochać siebie? Ja tego nie wiem.

Czy jego historia nas czegoś uczy?

Coś nam pokazuje?

Czy chcemy sięgnąć głębiej?

Czy pozostać w głowie z obrazkiem zakrwawionej i chorej psychicznie twarzy z utwory “Jeanny”?

 Czy pozostać z obrazem człowieka, który zmienia tylko kolor włosów, rodzaj wypitego alkoholu, żony, czy wokalistki w swoim zespole?

Czy chcemy i potrzebujemy przyklejać mu łatkę. Wkładać do szufladki z napisem “świr” lub “niekochany”? Czy w ogóle musimy to robić?

A może on jest właśnie taki niejedno wymiarowy?

Może jest w nim tak samo dużo miłości jak i lęku?

Może jest i taki i taki- wrażliwy i mściwy?

Jest człowiekiem, jest artystą kochanym, uwielbianym, ale też opluwanym i wyśmiewanym.

Tylko, że on swoją historię pokazał ludziom.

Miał tą odwagę, by to zrobić, choć czasem błądził, jak każdy, bo on tak, jak ty czy ja jest człowiekiem i nic, co ludzkie nie jest mu obce.

* Bibliografia

  • “Gwiazdor”- reż. Sylwester Latkowski
  • “Jestem jaki jestem”- sezon pierwszy, odcinek 11.
  • “Oczami matki”

Utwory

  • “Prawo”
  • “Niecierpliwi myśliwi”
  • “Tango straconych”
  • “Powiedz”
  • “Bezdomni”
  • “Ci wielcy”

Zdjęcie pochodzi z kanału Michała Wiśniewskiego na YouTubie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *