
Outrave- klimatyczna domówka z Polą Rise
Miłośnicy muzyki jeżdżą na festiwale, koncerty plenerowe oraz klubowe. Bywa jednak i tak, że pewnego dnia dostają na swoją skrzynkę mailową nietypowe zaproszenie. Zaproszenie na spotkanie, na spędzenie czasu z artystą i jego twórczością w miejscu niezwykłym, bo w gdyńskim domu Agnieszki…
Może jednak zacznę od początku… Pomysł klimatycznych koncertów zrodził się w sercach muzyków projektu Pola Rise spontanicznie. Chcieli bowiem po prostu spotkać się z odbiorcami swojej muzyki face to face. Przyznam, że to dosyć śmiałe posunięcie. Nie każdy bowiem ma odwagę stanąć twarzą w twarz z tak małą grupką fanów na tak małej przestrzeni. Tam nic się nie ukryje, każdy fałsz będzie słychać. Nie zakrzyczy cię tłum histerycznie reagujących na gwiazdę dzieci. Tutaj słychać będzie każdy oddech, każdy szept i muśnięcie ustami mikrofonu.
Pola Rise po raz pierwszy miała okazję doświadczyć tak intymnego spotkania z odbiorcami Jej muzyki. Ja także po raz pierwszy zdecydowałam się uczestniczyć w takim projekcie. Zazwyczaj moja introwertyczna natura nie jest skora do tego typu przedsięwzięć, lecz tym razem postanowiłam się przełamać. Ciekawość wygrała z lękiem. Pola bowiem odkąd wydała płytę “Anywhere but here” bardzo mnie intryguje pomimo tego, iż na muzyce elektronicznej kompletnie się nie znam, ma jednak coś tak niesamowicie nostalgicznego i zarazem niepokojącego w swojej barwie głosu, że po prostu chcę Jej słuchać. Chcę odbierać Jej muzyczne emocje, Jej poszukiwania, Jej tęsknoty.
Pola tak naprawdę zaczarowała mnie wykonaniem live session z Konobą. To było magiczne doznanie. Sceneria, barwy świateł i nastrój wbiły mnie emocjonalnie w fotel. Po obejrzeniu zdołałam wykrztusić tylko jedno słowo: wow. Pomyślałam wtedy, że właśnie tego w muzyce nonstop szukam: czaru, emocji, wyciszenia i ukojenia serca. Muzyka ma mnie przenosić do innego, wewnętrznego świata mojej duszy i duszy artysty.
Koncerty takie, jak te podczas trasy outrave pokazują mi, że warto szukać i ciągle odkrywać nowych artystów. Ludzi ambitnych, którzy mają coś wartościowego do powiedzenia, którzy dopieszczają każdy dźwięk i nie szukają łatwych rozwiązań i muzycznych dróg na skróty. Naiwnie wciąż głęboko wierzę, że muzyka może łączyć ludzkie serca, że może być czymś naprawdę magicznym i cudownym, a nie tylko biznesem.
Kiedy Pola pojawiła się w pokoju, w którym zainstalowano malutką scenę widać było lekkie zdenerwowanie na Jej twarzy. To nie jest prosta sprawa, kiedy stajesz i patrzysz na te 11 osób i wiesz, że nie schowasz się w tłumie. Od ludzi dzieli cię parę centymetrów a nie metrów. Możesz widzieć i czytać emocje, które wywołujesz swoją muzyką. I to jest właśnie piękne, że artysta chce się spotkać z odbiorcą, że szuka z nim kontaktu a do tego trzeba także odwagi. Bo trzeba się odsłonić, pokazać siebie i stworzyć realację.
W dzisiejszym anonimowym, fejsbukowo-instagramowym świecie zatracamy często potrzebę realnego spotkania z drugim człowiekiem. Chowamy się za ekranem swoich smartfonów, bo tak jest łatwiej i wygodniej. Dlatego brawo dla Poli Rise za inicjatywę i powrót do źródeł, do normalności, bo ten mini koncert nie był tylko muzycznym akcentem. To było spotkanie, zakończone wspólnym spacerem i rozmowami na gdyńskiej plaży, przy kojącym szumie morskich fal.
Artyści często za bardzo skupiają się na swoim wizerunku i zapominają, że też przecież są normalnymi ludźmi, którzy naprawdę niczym innym, niż poza tym, że ich twarze są rozpoznawalne w tv, nie różnią się od swoich fanów. Warto o tym pamiętać i zachować zwykłą ludzką pokorę względem drugiego człowieka, gdyż popularność kończy się wtedy, kiedy przestają cię pokazywać w tv i przestają cię grać stacje radiowe.
Moim zdaniem prawdziwi artyści a myślę, że Pola Rise ma szansę znaleźć się w tym gronie, to tacy, którzy szanują swoich odbiorców, którzy potrafią stworzyć z nimi relację i mają w sobie dużo pokory. Tak naprawdę muzyczne produkty sprzedają się tylko na chwilę. Nikt nie jest wstanie wiecznie udawać. Ludzie prędzej, czy później wyczują manipulację i fałsz. Artysta, który udaje w końcu straci wiarygodność a ludzie się nim znudzą.
Dlatego szanuję muzyczne wybory Poli Rise i mam nadzieję, że Jej kariera będzie nabierać coraz większego rozpędu a kluby muzyczne bedą pękać w szwach. Tak naprawdę wszyscy pragniemy tego samego, chcemy czuć a muzyka potrafi nam dać te uczucia. Sprawia, że stajemy się szczęśliwi w tym danym momencie, w tej danej chwili.
Dziękuję za zaproszenie na to wyjątkowe intymne spotkanie. Za te zabawne momenty z telefonem od pana, który przywiózł pizzę. Za wspólny spacer nad morze i za spedzony wspólnie czas. Było to naprawdę fajne przeżycie 🙂


Jeden komentarz
Paulina
“Warto o tym pamiętać i zachować zwykłą ludzką pokorę względem drugiego człowieka” – ładnie ujęte 🙂