Recenzje

ShataQS- Fenix- przebudzenie świadomości

O duchowości, świetle i wibracjach mówiły już Kasia Nosowska i Ania Karwan. Teraz mówi o niej ShataQS i to dosłownie, na swojej najnowszej płycie “Fenix”.  Jest on albumem dla tych słuchaczy, którzy muzykę czują sercem, którzy potrafią otworzyć się na swoje zmysły, którzy kochają naturę i przestrzenie, które potrafią uciszyć umysł. Słuchając Fenixa masz wrażenie, że świat zwalnia, że na moment się zatrzymuje, chcąc uchwycić piękno każdej, unikalnej przecież chwili.

Fenix mówi do ciebie przypatrz się sobie. Poczuj swoją głębię, swoją perspektywę. Zobacz, co jest w tobie twojego, a co w ciebie wcisnęli inni ludzie. On szepcze ci do ucha:

Zamknij oczy i wsłuchaj się w dźwięk… Czym jest wszystko, co otacza ciebie? Gdzie jest źródło tego, co jest? Gdzie doświadczasz wszystko- na zewnątrz czy wewnątrz siebie?”.

Fenix nie jest jednak moralizatorem. Nie poucza, nie mówi i nie uczy jak żyć. Jest obserwatorem tego, kim staje się drugi człowiek. Fenix jest niczym dziecko, które rodzi się z pełnią i z czystą miłością zaczyna żyć.  Pomimo chaosu rodziców, którzy zamiast go chronić, to zakłócają mu byt- wstaje rano i po prosu jest. Stara się być dobry.  Nie sili się na to, by być bohaterem całego świata. Woli być przykładem dla jednostki.

Fenix ukochał wolność. On już nie szuka, kim chce być, bo wie, że po prostu jest. Zrzucił bowiem z siebie fałszywy byt i odkrył kim jest. Słyszy w sercu głos, który mówi mu:

Gdziekolwiek teraz  jesteś,
kimkolwiek jesteś
zawsze pamiętaj, kim naprawdę jesteś”.

Warstwa po warstwie oczyścił się, przebudził, by uwolnić swoją własną przestrzeń. W  ciszy i spokoju stworzył najprawdziwszego siebie. Rozwinął związane niegdyś przez ludzi skrzydła. Przestał się dopasowywać, zmieniać swój naturalny rytm.

Fenix zadaje pytanie, czy pochłonął cię całkowicie materializm? Czy zapomniałeś o człowieczeństwie? Pyta, czy twoje życie, tak jak muzyka, staje się tylko biznesem? Czy może zależy ci na dźwiękach, które ze sobą niesie?

Zastanawia się, czy potrafisz poczuć w ciele zapach lasu, szum wiatru, spadające krople deszczu na policzku? Czy wiesz kim jesteś? Wspomina, że ludzi czasem da się oszukiwać, ale głupcem nie da się być przez cały czas.

Fenixa przepełnia  wewnętrzna mądrość. On czuje więcej niż może zrozumieć. Fałsz budzi w nim lęk i strach, a prawdę odkrywa poprzez miłość.

Fenix się przebudza, jego podświadomość prowadzi go do innej rzeczywistości, tej 5D. Nie jest już poczwarką, lecz uległ transformacji i przemienił się w motyla.

On narodził się na nowo. Jest świadomy swojej wartości i jest strażnikiem swojej wolności. Odkrył kim jest, nie używając do tego ironii. Stał się otwarty, pomimo tego, iż przez wiele lat błądził w labiryncie cudzych oczekiwań, będąc cieniem innych.

On już teraz umie czytać z gwiazd i zatrzymać czas. Jest wrażliwy na płacz biednych i daje zamiast tylko brać. Kiedyś stracił wszystko, zszedł bardzo nisko, ale pomimo podciętego niegdyś skrzydła znów poszybował wysoko.

Fenix rozumie samotność, pozwala życiu istnieć, dostrzega rzeczywistość taką, jaka jest. Nie zabija już każdego dnia. Nie potrzebuje tworzyć barier ani szerzyć nienawiści. Nie potrzebna jest mu żadna filozofia, która budzi strach.

Nie potrzebuje bólu, kłamstw ani żalu. Dzięki temu otworzył w sobie przestrzeń, której wcześniej nie widział. Poczuł niesamowitą ulgę. Ujarzmił swoje Ego, by zaistniało w nim Ja. Przywrócił swoje światło i swoje barwy.

Fenix jest wdzięczny za to, że rozumie i że nie jest już zagubiony. On przestał być niewolnikiem, bo stał się tym, co sam wybiera. Stał się dokładnie tym, kim chciał być. Ma świadomość, że cierpienie, ból jest tylko myślą. Uwolnił ją i zaczął znowu żyć, bo doznał miłości u źródła.

Fenix odpuścił wszystko i po prostu jest. On wie, że gdy będzie umierał, to będzie spełniony.

Tak się akurat w moim życiu dzieje, że często o pewnych rzeczach dowiaduję się przez „przypadek”. Choć pewnie lepiej napiszę, że w ów “przypadek” już nie wierzę, bo moim życie kieruje przeznaczenie.

Takim „przypadkiem” było wysłuchanie utworu „Światło”. Wrzuciła go na swój profil Natalia Grosiak, a więc artystka, którą ogromnie cenię i szanuję. A jak Natalia coś udostępnia, to wiedz, że na pewno jest to coś wartościowego.

Zakochałam się w obrazie „Światła”. Zakochałam się w jego przestrzeni, w jego oddechu, w 432 Hz stroju częstotliwości instrumentów.

Poczułam, że chcę posłuchać całego albumu. Odpaliłam w telefonie utwory z albumu „Fenix” i od tamtego momentu jestem z nim, a on jest ze mną. Stworzyliśmy jedność.

To zdecydowanie nie jest “przypadek”, że “Fenix” trafił do mojej duszy właśnie w tym momencie mojego życia. W chwili, kiedy docieram do Źródła. Kiedy otwieram serce na swoje własne wibracje, na swoje postrzeganie świata, na swoją wyjątkowość, którą przecież ma każdy z nas. To jest początek mojej duchowej ścieżki, do życia w odczuwaniu. Jest to podróż niezwykle fascynująca i ciągle rozwijająca.

Światło, człowieczeństwo, świadomość własnej wartości, wolność, bycie sobą- to słowa, które na płycie “Fenix” pojawiają się niejednokrotnie. Ponownie mam tą ogromną przyjemność, że w moje ręce trafił album konceptualny, na którym autorka tekstu doskonale wie, co chce przekazać ludziom i światu. A ma do przekazania bardzo dużo.

Ten album mnie otula i koi swoim przyjemnym ciepłem. Kontrabas, peruwiańskie fleciki, zenko, sansuala, szejkery, akustyczna gitara i klimatyczne chórki stworzyły nastrój tej płyty.

Przebudzonych jest na razie mało, ale wibracja ziemi się zmienia i takich osób chcących kroczyć przez życie swoją własną drogą będzie coraz więcej. Wszechświat się zmienia, my się zmieniamy. Mam teraz takie jedno małe marzenie, wybrać się na koncert ShataQS i poczuć te wibracje, światło na żywo, tam bardzo głęboko,  bo w swojej duszy. Płytę już mam w swoich rękach, ale to dla mnie za mało.