Koncerty

W labiryncie dźwięków zespołu Salk

Na muzykę Salk natknęłam się jakżeby inaczej za pośrednictwem kanału youtube. Na początku było to zainteresowanie bardzo nieśmiałe. Do elektroniki podchodzę bowiem bardzo sceptycznie, ale nie mogłam się oderwać od anielskiego głosu Marceli Rybskiej.

Minął jakiś czas i zespół wydał swoją debiutancką płytę „Matronika”. Byłam ciekawa więc odpaliłam ją w aucie. Parę utworów znałam, jak choćby „Dinozaura”. Jednak im dalej brnęłam w te dźwięki, tym bardziej zaczęłam je chłonąć a przy utworze „Kołysanka dla dwóch matek” poczułam autentyczne wzruszenie.

Kiedy dowiedziałam się o odwołaniu koncertu w Poznaniu, trochę się wkurzyłam, ale zaraz potem przeczytałam, że Salk wystąpi na Open’erze m.in. na scenie open w Gdyni. Wiedziałam wtedy, że muszę się na niego wybrać.

Sam koncert w Gdyni rozpoczął kawałek „Alien”. Usiadam sobie zaraz przy barierkach i z zamkniętymi oczami pozwoliłam sobie na malutki odlocik. Ramiona zaczęły mi się bujać w rytm muzyki. Jak się okazało krakowski zespół o mały włos a nie dotarłby do Gdyni. Warunki pogodowe bynajmniej nie sprzyjały salkom. Nie wybiło ich to jednak z rytmu, a że zawsze szukają w życiu pozytywów, to bynajmniej przyjechali nad morze czystym autem 😉

Atmosfera zrobiła się więc luźna a zespół zagrał swój najnowszy singel „Dziecinada”. Rozmarzyłam się, kiedy Marcela zaczęła śpiewać: „Nie chcę już, już słuchać, że kiedy śpię to dzieje się krzywda”. Ten utwór naprawdę potrafi przenieść człowieka do innego wymiaru. Piękny, liryczny, ujmujący.

Następny kawałek „Dinozaur” był już bardziej dynamiczny i nie sposób było nie wystukiwać rytmu tej piosenki. Po Dinozaurze Marcela zaśpiewała ujmującą balladę  „Sen Zofii”, do którego tekst napisała jej Mama. Ten utwór bardzo mi przypomniał w tym momencie Natalię Grosiak i twórczość Mikromusic.

Po spokojnym numerze zespół za sprawą tytułowej tajemniczej  „Matroniki” zabrał mnie do ambientowego świata bestii, by za chwilę przenieść mnie do leśnego świata „Tajgi”.

Niestety, to był ostatni utwór. Ogromnie żałuję, że mogłam wysłuchać zaledwie 6-ciu piosenek. Zespół Salk potrafi stworzyć niesamowity klimat podczas swojego występu. Przenosi do świata baśni, świata czarów i magicznych dźwięków. Do świata, z którego nie chce się wracać do rzeczywistości. Czekam na więcej!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *