
Woman- Docs Against Gravity
Jaka jest kobieta w filmie dokumentalnym “Woman”?
Pełna nadziei, wrażliwa i kochająca?
A może silna, zdeterminowana, konkretna, wytrwała, odważna, mądra, wojownicza, śmiała, dynamiczna, radosna, wolna, wywrotowa?
Która działa i sięga po swoje? Która nie czeka, aż ktoś jej coś da. Która nie błaga o swoje miejsce. Która nie czeka, aż dadzą jej miejsce w parlamencie. Która bierze je sobie sama, która je zdobywa.
Taka, która zostaje wiceprezesem jednej z największych organizacji zdrowotnych w Kanadzie i jest najlepiej opłacanym pracownikiem z męskiego zarządu?
Która mimo uprzedzeń rasowych zdobywa dyplom na Harvardzie, która pomimo tego, że nie ma sił walczy o jedzenie dla swoich dzieci?
Która poświęca samą siebie, relacje z bliskimi, czas spędzany z synami, by zdobyć pozycję wśród mężczyzn?
Która przestaje robić rzeczy, które lubi, w imię tego, co lubili inni?
A może…
Taka, która jest workiem treningowym, ofiarą zbiorowej fali milczenia wobec domowej przemocy fizycznej i psychicznej.
Która żyje w przeświadczeniu, że rodzina jest świętością i to przecież nic, że w niej mąż codziennie ją katuje i dusi własne dzieci. Liczy się przecież “święta rodzina”, w której religia nakazuje posłuszeństwo mężczyźnie.
Która przełyka gorzką pigułkę zdrady własnego męża, który nie ma jaj by się przyznać do spotkań z prostytutkami.
Czy taka która, po gwałcie jest już tylko wybrakowanym towarem, której nikt nie zechce?
Która mówi: “Czy muszę pobudzać wasze czujniki empatii, żebyście zrozumieli, jakie skrajności teraz przeżywam? Mam teraz płakać, albo zabić się, żebyście pojęli co się dzieje w mojej głowie? Czy może mam wam wyrażać się delikatnie, bo nie dacie rady wysłuchać przez co przeszłam? I co trwa nadal? Muszę nazwać to po imieniu. To nie tylko moja rzeczywistość. To rzeczywistość milionów kobiet. Wszędzie. I mamy jeszcze uważać , jak o tym mówimy. “Wstyd”. Lepiej nikomu o nie mówić. Jestem tu, by powiedzieć wam, że nie będę dłużej nosić tej peleryny wstydu. Nie będę dłużej milczeć, bo to “wstydliwe” albo tak jest bezpieczniej. Nie.”
Która zostaje wydana za mąż w wieku 2 lat, a w wieku 23 wbrew własnej woli ma już 5 dzieci?
Która przez politykę regulacji urodzeń jest zmuszana do aborcji 8-miesięcznego płodu?
Która w 2014 roku jest sprzedawana za paczkę papierosów, 5 dolarów albo oddawana za darmo?
Która mając 9 lat jest oddawana do seksualnej konsumpcji mężczyźnie?
Która przez wiele lat jest molestowana przez własnego ojca odkąd jej ciało zaczęło się zmieniać.
Która musi przerwać naukę, bo jej brat idzie do szkoły średniej więc na jej edukację nie wystarczy pieniędzy.
Czy taka, która z braku posagu zostaje oblana przez męża kwasem albo traci oko, bo on był wkurzony?
Czy oszpecona przez mastektomię, ale przecież tak cudownie piękna mimo blizn?
Albo zmuszona przez własnych rodziców szantażem w wieku 18 lat do ślubu z 52 letnim mężczyzną?
Lub okrutnie obrzezana przez kobiety ze swojego plemienia, tylko dlatego bo urodziła się dziewczynką?
Czy taka, która przez 50 lat czuje się kochana przez swojego Gienię i mimo tego, że go już nie ma od 13 lat, to ta miłość jest ciągle żywa?
Której mężczyzna nie spocznie dopóki ona nie dozna rajskiego orgazmu podczas seksu?
Która musi dbać o swój wygląd i uważać, by czasem nie wyglądać zbyt sexy.
Która tracąc męża, który kochał jej ciało, pragnął jej i pożądał taką, jaką była przez 25 lat małżeństwa okazując jej swoją miłość- nagle uświadamia sobie, że musi na nowo odkryć, jak ma kochać samą siebie, gdy nikt jej nie podziwia.
Która nie mając już dzieci pod swoimi skrzydłami przestaje być matką i żyć w rodzinie, nie wie kim jest, skoro nie jest matką i nie ma rodziny?
Ona ma wiele twarzy, we wielu z nich można odnaleźć swoją własną. Mimo dzielących różnic: kulturowych, obyczajowych, społecznych, demograficznych, religijnych każda kobieta pragnie tego samego: być kochaną, szanowaną i akceptowaną taką, jaką jest.

